Myślisz o niej codziennie ilekroć zobaczysz lub usłyszysz coś, co o niej przypomina. Bijesz się z myślami i chociaż bardzo chcesz to nie potrafisz o niej zapomnieć. W Twojej głowie ciągle przeplatają się obrazy tamtych dni. To właśnie przez nią nie możesz skupić się na teraźniejszości i nie potrafisz z optymizmem patrzeć w przyszłość. Ciągle gdzieś zalega i przypomina o sobie na każdym kroku. I choć nie zawsze była kolorowa masz do niej ogromny sentyment. Tak, mowa o przeszłości.
Ciężko jest zapomnieć o tym wszystkim co się wydarzyło, bo to właśnie przeszłość kreuje nasze opinie, spojrzenie na świat. Przeszłość jest fundamentem naszych przeżyć. Nie możemy jej wyrzucić z głowy na pstryknięcie palcami. Wielu ludzi chciałoby zapomnieć o tym co ich spotkało, ale nie potrafi. Po jakimś kluczowym wydarzeniu, które według nas może odmienić nasze losy mówimy "Zaczynamy nowe życie, zapominamy o tym wszystkim i patrzymy w przyszłość". Tak się jednak nie dzieje. Zobaczymy coś, w czym ona się objawia i rozklejamy się.
Nie można całkowicie wymazać jej z pamięci. No chyba, że przez amnezję.
Przeszłość przypomni nam o sobie w najmniej oczekiwanym przez nas momencie. Dajmy na przykład sytuację w której dziewczyna wychodzi za mąż. Mówi, ze jest w pełni zdecydowana i chce zacząć nowe życie. Przekonuje, że kocha tylko swojego przyszłego męża, a kiedy w dniu ślubu pojawia się jej były, który mimo iż narobił w jej życiu wiele bałaganu nadal chce w nim mieszać, wtedy panna młoda ma problem, coraz bardziej zastanawia się nad tym kogo tak naprawdę kocha i czy czasami nie popełnia błędu. Następnie ucieka sprzed ołtarza, wraca do przeszłości...i nici z rozpoczęcia "nowego, szczęśliwego życia".
Kolejnym przykładem może być sytuacja w której zostaje się oszukanym przez swoich bliskich, przez osobę, której najbardziej w życiu ufamy. Może to być nawet własny rodzic. Kiedy przychodzi czas na jego odejście złość nam mija. Staramy się dać dla niego jak najwięcej dobrego w te ostatnie dni. Jednak już po wszystkim ciągle żywimy urazę bo nie jesteśmy w stanie pojąć jak można chcieć złego dla swojego własnego dziecka.
Zauważyłam, że po nieudanym związku ludzie zazwyczaj wyrzucają i niszczą wszystko co mogłoby przypominać o drugiej osobie. Zdjęcia, przedmioty, rozmowy..wszystko to idzie pod nóż. I to chyba pomaga bardziej niż siedzenie po nocach, czytanie starych rozmów na jakimś komunikatorze i przy okazji wylewanie litrów łez. Wmawianie sobie, że to wszystko "moja wina" też nie jest dobrym pomysłem, bo tylko jeszcze bardziej nas dołuje. Czas konkretnie i bez bólu z tym zerwać i próbować ułożyć sobie życie na nowo.
źródło: inmysmallworld.pinger.pl/ |
Bardzo mądry i trafiony w 10 wpis! Zawsze jest tak, jak napisałaś!!!
OdpowiedzUsuń