czwartek, 30 października 2014

Poznań Game Arena 2014 okiem Karoliny

Na większości stron internetowych dotyczących gier tak samo jak i na youtubie od kilku dni pojawiają się relacje z targów znanych jako Poznań Game Arena, czyli raju dla wszystkich ludzi interesujących się nowościami w sprzętach komputerowych, ludzi kochających gry i dobrą zabawę w gronie innych podzielających tę pasję graczy. Ja także postanowiłam zdać relację z tego ważnego dla świata gamingowego wydarzenia - bo kto nie chciałby znaleźć się pośród ogromnej liczby gier różnego typu, najróżniejszych i najnowocześniejszych sprzętów oraz wspaniałych ludzi w jednym miejscu? Na targach pojawiłam się w sobotę i niestety tylko przez ten jeden dzień było dane mi tam być.


Targi odwiedziło łącznie 105 firm mających swoje stoiska wystawiennicze w 4 pawilonach. Byli to między innymi ASUS POLSKA, FAT OWL, HAMA POLSKA, INTEL, LG POLSKA, STEEL SERIES, TECHLAND oraz XBOX. Każde stoisko prezentowało zupełnie inne atrakcje. W każdym miejscu panował inny klimat, który dawały nie tylko prezentowane gry oraz prezentowana tematyka ale również - co dawało najlepszy efekt - różne kolory świateł przy stanowiskach graczy. Według mnie 4 pawilony to zdecydowanie za mało dla tak dużej ilości firm. Wiadomo, że koszta mogłyby się powiększyć, ale wygodniej nie tylko dla zwiedzających, ale także dla wystawców byłoby, gdyby stoiska rozmieszczono w nieco inny sposób i troszkę dalej od siebie. Nie wiem czy złudzenie zlania się tego wszystkiego w jedną całość było dlatego, że na targi przybyło aż 59 400 osób, czyli o wiele więcej niż się spodziewano. Tak, to chyba dlatego. ;)



Kolejki były gigantyczne. Kiedy weszło się już do głównego "korytarza" pomiędzy halami w godzinie tak zwanego szczytu nie dało się przecisnąć, ludzie wchodzili na siebie, deptali sobie po piętach. To nie było zbyt miłe, tym bardziej, że utrudniało to swobodne zwiedzanie i rozkoszowanie się atrakcjami przygotowanymi przez naszych wystawców. Jeśli chodzi o konkursy - niby były, ale żeby się gdziekolwiek dostać trzeba było czyhać pod sceną kilka dobrych godzin. Od razu dodam, że "drop" słaby. Szansa na złapanie koszulki czy jakiegoś gadżetu, które po prostu - dosłownie - leciały z nieba były znikome. Jeśli już coś złapałeś to zostałeś staranowany przez innych, którzy chcieli Ci tą zdobycz za wszelką cenę wyrwać. No cóż, jaki kraj, taka młodzież.



Stanowisk było naprawdę wiele. Można było spróbować swoich sił zasiadając za kierownicą, skorzystać z oferty Oculusa, czyli przenieść się do świata gry, potańczyć, wyżyć się na specjalnie przygotowanych do tego klawiaturach, zapoznać się z nowym sprzętem, wziąć udział w mini-turniejach Counter-Strike'a czy LoL'a. Było też wiele innych, mniej znanych gier, które także moim zdaniem zasługiwały na zatrzymanie się przy nich choć na chwilę.




Pomiędzy halami przemieszczali się także znani nam youtuberzy, którzy byli najbardziej oblegani. Każdy chciał autograf, zdjęcie...niektórzy chcieli po prostu uścisnąć rękę swojego idola, ale nie każdemu się udało. Przykładowo, ja spotkałam tylko jednego z nich, chociaż podobno była ich niezła grupka. Było też sporo cosplayerów, którzy przygotowali specjalne stroje, żeby wziąć udział w konkursie lub po prostu...pokazać się i zrobić sobie zdjęcie z innymi. ;)




Podczas targów pobijany był rekord Guinessa w najdłuższym graniu w grę, którego podjął się Gordon (Hubert Blejch). Musiał grać w Sniper Elite III: Afrika dłużej niż 135 godzin 15 minut i 10 sekund! W trakcie bicia rekordu zbierane były pieniądze na cele charytatywne na rzecz dwóch fundacji: Child's Play oraz RAK OFF, mających na celu pomoc dzieciom chorym na nowotwory. Jak najbardziej popieram takie akcje.
 
Swoje pięć minut, a raczej ostatnie 2 godziny targów mieli twórcy gry Wiedźmin 3, na zaprezentowanie nowego trailera w polskiej wersji językowej. Premiera tej gry odbędzie się już 24 lutego przyszłego roku! Nie możemy się doczekać aż zasiądziemy przed najnowszą odsłoną Białego Wilka i będzie nam dane poznać jego dalsze losy. W słowiańskie klimaty wprowadził nas zespół Percival. Chociaż prawie nic nie widziałam, bo wszystkie miejsca siedzące (oraz stojące) były już zajęte mogłam obserwować ludzi zafascynowanych tą grą co było niezwykłym widokiem.



Nie wiem jak to wszystko wyglądało w inne dni, ale sobota zdecydowanie była dniem męczącym, choć przyznam, że jeszcze teraz chciałabym wrócić do tych chwil i zobaczyć jeszcze raz to samo co udało mi się zobaczyć. Czy żałuję? Nie, chociaż spędziłam łącznie 4 godziny w starym pociągu, który poruszał się w żółwim tempie, chociaż musiałam przeciskać się, żeby przejść do wyjścia i chociaż zniszczono moje buty - niczego nie żałuję. 



Na pewno odwiedzę targi w przyszłym roku, może w troszkę innej roli, ale zdecydowanie zagoszczę tam na dłużej niż jeden dzień. Żeby obejrzeć wszystko i skosztować większości z atrakcji potrzeba więcej czasu, a co najważniejsze - dostępu. Kiedy chętnych jest więcej niż miejsca na scenie, niestety ktoś musi się poświęcić. Do zobaczenia za rok!

Jeśli chcesz zobaczyć dokładniej co działo się na PGA zachęcam do kliknięcia w link i obejrzenia przygotowanego przeze mnie pokazu: KLIK ;)



0 komentarze:

Prześlij komentarz

Obsługiwane przez usługę Blogger.

© Nervena Blog, AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena