czwartek, 30 stycznia 2014

ASKowe hieny


Dzisiaj chciałam poprowadzić monolog na temat z jakim całkiem niedawno miałam okazję się zmierzyć, a mianowicie... Na pewno większość, z młodszych czytelników i użytkowników spotkała się ze stroną: ask.fm
Poprzednik tego to był chyba wywiader, czy coś w tym stylu (pewnie było tego jeszcze więcej, ale NA SZCZĘŚCIE tylko tyle zdążyłam się dowiedzieć od moich znajomych, którzy udostępniali linki do swoich "internetowych wywiadów".
Ale wracając do aska... muszę przyznać, że sama założyłam tam konto, ponieważ miałam pewny plan, a że on nie wypalił, to odpowiadałam sobie TAK O na pytania, żeby zobaczyć jak to jest, kiedy ktoś przesadnie interesuje się Twoim życiem i za wszelką cenę chce Ci w nie wejść z brudnymi buciorami. Nie mogę powiedzieć, że żałuję, bo akurat ja nie otrzymywałam żadnych wulgarnych czy urażających mnie "pytań" (które często nie były pytaniami, tylko stwierdzeniami na temat mojego życia - większość użytkowników aska będzie wiedziało o co chodzi). A stało się tak, ponieważ nigdzie go nie udostępniałam, nawet na naszej kochanej książce twarzy. Nigdzie. Zero hejtu, pełen chill :D. Przykro mi to stwierdzić, ale niestety miałam możliwość obserwowania odpowiedzi i pytań kilku z użytkowników i powiem Wam tylko tyle, że to wszystko mija się z celem. Wiadoma sprawa, czasami przydaje się taka anonimowa zapytajka, kiedy np. komuś podoba się jakaś osoba i chce się dowiedzieć jak najwięcej rzeczy, którymi mógł/aby mu/jej później zaimponować. Ale powiedzmy sobie szczerze, ta stronka nie powstała po to, żeby ktoś czuł się źle, był obrażany lub po prostu nie miał swojej prywatności. Pytania (lub stwierdzenia) są zadawane w taki sposób, że szkoda gadać. Ludzie chcą znać każdy szczegół z Twojego życia: albo, żeby Ci je zniszczyć, albo najwyraźniej w świecie nie mają własnego życia i "żywią się" ciekawostkami i fragmentami zdarzeń z życia innych osób. Jak już napisałam: to wszystko mija się z celem! Nie wiem czy to ludzka złośliwość tak działa, czy ludzka głupota. Większość ludzi odpisuje na tzw. "hejty" tylko po to, żeby pokazać, że się nie przejmują, że ich to nie rusza (chociaż przyznajmy się, że w głębi duszy jest nam smutno z tego powodu). Sęk w tym, że jeśli nie odpowiesz na takie pytanie i je usuniesz ludzie zaczną zadawać Ci po 40 pytań dziennie: dlaczego nie odpisujesz, że się boisz, że jesteś ciotą, lamą, [*c*e*n*z*u*r*a] itd.


 A często zaczyna się tak niepozornie:


 O tym portalu mogłabym opowiadać miesiącami, ale chyba nie o to chodzi. Pozwolę sobie przytoczyć jeszcze trzy przykłady z życia aska...

1. Jaki jest sens w spamowaniu każdej osobie o tym czy "da lajka" - polubi odpowiedź lub "zaobserwuje"?
Ludzie przestali lubić to, co im się podoba. Lubią to, z czego wyciągną jakieś korzyści. Klikają "lubię to" a później czekają, na to, aż osoba obdarowana naszym zacnym lajkiem się odwdzięczy. Zero bezinteresowności i zero logiki. Coś jak fejsbuk.

 a za odpowiedź "oj" przeciętny askowicz może otrzymać powyżej 4 lajków (to zależy też gdzie się promuje, fejmy mają lepiej)



2. Tak zwane: askowe fejmy. No oczywiście, nie dość, że ludzie bez piątej klepki to jeszcze tego się tu mogłam spodziewać! Ludzie, którzy za kilka lajków i komplementów potrafią sprzedać własną matkę.
Zabawne jest to, że wybijają się na tym całym asku, a później ogromne, złote bramy do internetowego królestwa stoją przed nimi otworem. Mogą robić cokolwiek, nawet największy na świecie szajs, a ludzie i tak to kupią i będą zabijać się o autograf takiego kogoś.



3. Co najgorsze...ludzie mają niezłą bekę z tego, że komuś pojechali. "Napisałem jej, że jest dziwką i sprzedaje się za bułkę czosnkową z Biedronki, ale jej pocisłem hehhehe!" Interesujące, kontynuuj. :)



Z pozoru ta strona nikomu niczego złego wyrządzić nie mogła a jednak jakiś czas temu było dość głośno o dziewczynce, która popełniła samobójstwo, bo była nękana tam przez swoich...najprawdopodobniej znajomych...
https://www.youtube.com/watch?v=Trtqm_PfJIc

Pamiętajcie tylko, że nie jesteście anonimowi, nawet tam. Wszystko da się sprawdzić, wystarczą tylko odpowiedni ludzie na odpowiednim miejscu, więc jeśli macie ochotę komuś dowalić, lepiej powiedzcie mu to w twarz (i może tylko na zarobieniu w nią się skończy) a nie piszcie głupot w internecie, bo kiedyś wszystko odwróci się przeciwko Wam. Nie znacie dnia ani godziny.

Koniec mojej przemowy, dobranoc. :):)



Czytaj więcej

środa, 29 stycznia 2014

FaceBÓG wszechwiedzący #2 - gry



Facebook natchnieniem do napisania kolejnego posta...nigdy nie myślałam, że do czegoś takiego w ogóle kiedykolwiek dojdzie, no ale...stało się. W ostatnim tygodniu dostałam rekordową liczbę zaproszeń do gier na facebooku od moich cudownych znajomych. DZIĘKUJĘ Wam z całego serca, jesteście kochani, że tak troszczycie się o mój wolny czas, który mogłabym zmarnotrawić i nie zagrać w te wspaniałe i kreatywne gry.
Oczywiście, pomijając fakt, że jeśli zechcę posadzić sobie ziemniaki, to zrobię to w prawdziwym życiu, nie potrzebuję do tego słynnej aplikacjo-gry "Wiejskie życie". I jeszcze te prośby, które zostają automatycznie wysyłane do znajomych: "XYZ potrzebuje Nauszniki. Pomóż znajomemu, a zyskacie razem!". Swoją drogą, po co komuś nauszniki w "Wiejskim życiu"? Chce krowie na łeb założyć, bo się przeziębiła, czy jak?

 Ludzie! Jak tak możecie?! Od tego zależy jej życie!

Ale teraz na poważnie. W końcu nadszedł ten cudowny dzień, w którym zablokowałam wszystkie "przychodzące" do mnie i zaśmiecające mi skrzynkę zaproszenia. Muszę przyznać, że jestem z siebie bardzo dumna! :D Oczywiście żartuję, to żaden wyczyn, ale...przydatna rzecz. Polecam wszystkim którzy męczą się z tym samym "problemem" - blokujcie aplikacje lub zaproszenia od konkretnych, natrętnych graczy, chyba, że nie wiecie co zrobić ze swoim czasem wolnym lub po prostu jesteście opisanymi wyżej osobami.

Moja skromna lista zablokowanych gier (jeśli te "gry" można w ogóle tak nazwać) oraz aplikacji:



JESTEM JAK CHUCK NORRIS - NIE DOSTAJĘ ZAPROSZEŃ DO GIER NA FACEBOOKU. A TY? 


Czytaj więcej

niedziela, 26 stycznia 2014

W sieć raz wrzuciwszy


Bum! Niedzielne popołudnie, czas coś wrzucić.

Fragment Horacego: "Wybudowałem pomnik"

Wybudowałem pomnik trwalszy niż ze spiżu
strzelający nad ogrom królewskich piramid
nie naruszą go deszcze gryzące nie zburzy
oszalały Akwilon oszczędzi go nawet

łańcuch lat niezliczonych i mijanie wieków
Nie wszystek umrę wiem że uniknie pogrzebu
cząstka nie byle jaka i rosnący w sławę
potąd będę wciąż młody pokąd na Kapitol.


Z racji tego, że chodzę do liceum o profilu humanistycznym pozwolę sobie rozszerzyć ten wątek.

Przez całe życie staramy się wykazać, zabłysnąć. Zadbać o to, żeby po naszej śmierci ludzie nadal o nas pamiętali, aby nas wspominali. Dla większości celebrytów nie jest ważne co będą o nich mówić...ważne, że w ogóle będą mówić. Wielcy naukowcy, poeci, aktorzy, ludzie, którzy za swojego życia dali coś od siebie mają pewność, że świat o nich nie zapomni. 
Ale powiedzmy sobie szczerze, czasy się zmieniają. Te osoby, które wykazały się kilka wieków temu i o których wciąż uczymy się w szkole już pozostaną. Z pokolenia na pokolenie, uczyć będziemy się o ludziach, którzy coś osiągnęli. To jest pewne... Ale nie mamy pewności do tego, czy ludzie, którzy teraz coś robią i którzy teraz są docenieni, będą docenieni także po śmierci. Dlaczego jest tak, że istotna grupa osób, która faktycznie robiła kiedyś coś dobrego, za życia nie miała nawet co jeść..dopiero po śmierci oddano jej cześć i zaczęła zarabiać miliony. Wiem, że nie można porównywać wielkich, wybitnych pisarzy czy aktorów z teraźniejszymi blogerami i vlogerami, którzy zastępują nam wszystkich wybitnych ludzi. W dzisiejszych czasach z jednej strony nie jest trudno się wybić - wystarczy, że nagrasz w odpowiednim momencie kilka filmów o tym, jak grasz w Minecrafta, czy w inną swoją ulubioną grę. Widzowie Cię pokochają i masz już zapewniony świetny start. Z drugiej strony..w tym momencie jest bardzo ciężko wybić się z czymkolwiek, ponieważ ludzie zaczęli szaleć na punkcie youtuba i nagrywają już wszystko co tylko się da. Trzeba wymyślić coś na prawdę unikatowego, żeby ludzie Cię docenili. Mamy po prostu natłok źródeł z każdej strony i sami już nie wiemy co mamy wybrać. Myślę, że osoby, które teraz są znane nie postawią po sobie pomniku, jak wyżej w przytoczonym fragmencie Horacego. Wkrótce pojawią się kolejne genialne osoby, które wygryzą te teraźniejsze, tylko prawdziwi ich fani zostaną przy nich do końca.





Ale teraz wracając do głównego tematu posta, czyli o wrzucaniu informacji do sieci. Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że wszystko co tutaj piszemy (nawet te głupoty, o których teraz Wam tu piszę), dodane zdjęcia, filmy, różnego rodzaju informacje pozostaną w sieci. Nawet jeśli pozbędziemy się załóżmy jakiegoś zdjęcia z facebooka, które dodaliśmy kiedy byliśmy młodzi i głupi, i które nas ośmieszało to i tak będzie figurować w serwerach i ludzie, którzy będą chcieli to odnaleźć, to po prostu to odnajdą, i nic nie da nam to wszystko. Dlatego zawsze, przed wrzuceniem czegokolwiek do sieci, musimy zastanowić się nad tym, czy aby ktoś nie będzie chciał kiedyś wykorzystać tego przeciwko nam... musimy myśleć i patrzeć w przyszłość, bo przez głupi popełniony błąd w teraźniejszości możemy mieć przechlapane w przyszłości. Myślę, że co nieco do Was dotarło i teraz, po przeczytaniu tego obszernego posta, zawsze będziecie zastanawiać się nad tym co robicie w sieci. Powiem Wam też, że nie jesteście tu anonimowi, chociaż tak mogłoby się wydawać...ale o tym w kolejnym poście. :)
Czytaj więcej

środa, 22 stycznia 2014

Pewność siebie - podstawa samoakceptacji

Być pewnym siebie..łatwo mówić, trudniej faktycznie takim być.
Każdy z nas zna osoby, które mają strasznie zaniżoną samoocenę i przez to są bardzo niepewne siebie. Znamy też osoby o aroganckiej naturze.

Na samym początku zadajmy sobie pytanie: Jaka jestem/ jaki jestem? Jestem pewny/a siebie i w pełni akceptuję siebie i wszystko co związane z moją osobą? Czy może jestem osobą skrytą, chowającą się przed ludźmi, ponieważ boję się krytyki z ich strony, nie podobam się sobie z wyglądu, charakteru jak i z zachowania i wolał/abym być kimś innym?

Bóg stworzył każdego z nas z osobna, do swojego stwórczego dzieła nie użył opcji "kopiuj-wklej". Rodzisz się jaka osoba niepowtarzalna i jedyna w swoim rodzaju, dlaczego więc masz umrzeć jako czyjaś kopia? Choć mogłoby się nam to wydawać dziwne nie ma dwóch takich samych ludzi na świecie. Zawsze czymś się od siebie różnimy, mamy swoje charakterystyczne znaki, zachowania... i nie można też upodobnić się do kogoś w 100%ach! Ale głębiej się nad tym zastanawiając, po co się w ogóle upodabniać? Czy nie lepiej wystąpić w swojej życiowej szansie jako osoba inna? Ktoś kto jest sobą i nie upodabnia się do nikogo zawsze zdobywa większe zainteresowanie ze strony innych osób. Kto wie, może akurat Wasz nieśmiały uśmiech czy urocze dołeczki w policzkach sprawią, ze ktoś zechce poznać Was bliżej? A jeśli schowamy się pod maską i będziemy jak 100 000 innych ludzi, to nikt nawet nie zwróci na nas uwagi. Taka jest prawda, trzeba przyznać, że bycie osobą odmienną bardziej się opłaca.


Oto kilka moich drobnych wskazówek na to, jak stać się osobą pewną siebie (od razu podkreślam, że moja samoocena jest strasznie zaniżona i niestety jestem osobą niepewną siebie... dlatego właśnie piszę ten post, mam zamiar zmienić swoje przekonanie co do siebie samej, przy okazji mam nadzieję, że uda mi się pomóc komuś, kto znajduje się w podobnej sytuacji psychicznej do mojej) :

1. Jeśli nie wiesz kim być...bądź sobą! Bądź inna/y niż wszyscy.

2. Nigdy nie porównuj się z innymi. Nie mierz siebie miarą innych, ponieważ każdy człowiek jest inny.

3. Spróbuj pokochać siebie takim jaki jesteś, ze swoimi zaletami i wadami, bo wiadomo, że nie staniesz się kimś innym, jedynie możesz zmienić coś w sobie na lepsze pracując nad sobą, a to jest nie lada wyzwanie.

4. Wstając rankiem zamiast mieć skwaszoną minę uśmiechnij się do siebie z myślą, że dane Ci było powitać nowy dzień.

5. Spójrz w lustro i spróbuj dostrzec w sobie coś fajnego. Może na swojej twarzy znajdziesz coś, co odróżnia Cię od innych i przez to stajesz się wyjątkowy i niepowtarzalny.

6. Bądź miły i uśmiechnięty a wtedy ludzie zaczną postrzegać Cię jako osobę wesołą, ciekawą i wartą poznania.

7. Nie patrz na siebie aż tak krytycznym wzrokiem, ponieważ inne osoby mogą mieć większe kompleksy od Ciebie, a Ty nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy.

8. Miej zawsze głowę uniesioną do góry, nie jako człowiek pyszny i zadufany w sobie, ale jako osoba twardo stąpająca po ziemi, zdecydowana i pełna wiary w siebie i swoje możliwości.

9. Jeśli będziesz chować się po kątach i bać się kontaktu z innymi ludźmi wydasz się nieciekawy, bojaźliwy i stracisz swoją szansę na poznanie kogoś, kto być może odmieni Twoje życie.

10. Zrób listę swoich wad i zalet. Jeśli wyniknie z tego, że masz więcej wad lub złych przyzwyczajeń, a niektóre z nich da się zmienić na lepsze, postaraj się to zrobić a z dnia na dzień staniesz się człowiekiem lepszym dla siebie i innych.

To już koniec moich wskazówek. Mam nadzieję, że chociaż niektóre z nich pomogą Wam uwierzyć w siebie i żyć pełnią życia! :)
Czytaj więcej

środa, 8 stycznia 2014

FaceBÓG wszechwiedzący #1 - Krzywy ryj zawsze spoko




Witam się z Wami ponownie. 
Jeśli czasami zerkasz na tego "bloga", to wiedz, że to właśnie do CIEBIE ślę serdeczne pozdrowienia! :)

Miałam przygotowywać się do sprawdzianu...ostatecznie naszła mnie ogromna ochota, żeby coś tu nabazgrolić, więc postanowiłam się w końcu za to zabrać.

"Krzywy ryj zawsze spoko"? O co jej chodzi? Co jej znowu odwaliło?! Ha, tym razem nie odwaliło tylko mi! :D


Tak sobie przeglądałam główną stronę facebooka, aż natknęłam się przez przypadek na taki oto kąsek, który aż prosi się o drobny komentarz. Z racji tego, że uwielbiam komentować różne przypadłości fajnych dzieci XXI wieku, tak i tę przypadłość skomentuję.

Uważam, że mam krzywy ryj?...OK. Każdy ma jakieś kompleksy. Ktoś tam powie, że nie podobają mu się jego nogi, drugi ktoś stwierdzi, że ma krzywy nos, trzeci, że za duże uszy. To zrozumiałe, nikt na tym świecie nie jest idealny... ale warto zadać sobie takie podstawowe pytanie: skoro uważam, że mam krzywy ryj, to dlaczego dodaję zdjęcia, na których jest on umieszczony centralnie w kadrze, na pierwszym (i chyba jedynym planie, pomijając psa gwałcącego gumową, piszczącą kaczkę w tle)? Nie lepiej oszczędzić wstydu sobie i przykrego widoku innym? Hehe, to już jest tzw. HEJT, no ale co poradzę, po prostu aż mnie w brzuchu ściska, gdy coś takiego widzę. Gdzie jest sens kochana, no gdzie? I musiałaś jeszcze opisać to zdjęcie, tak jakby nikt nie widział, że masz krzywy ryj, musiałaś wszystkich o tym zajściu poinformować. Już samego zdjęcia czepiać się nie będę, bo jest takie jak na cywilizowanego gimbusa przystało, no ale... no właśnie ale..
Drugi punkt, na którym chciałabym się skupić: po co oznaczać osoby, których w ogóle nie ma na dodanym przez Ciebie zdjęciu? Przyjaciółki od serca? Taka wielka przyjaźń? Czy może wyłudzanie like'ów? No bo wiadomo, jak się kogoś oznaczy na zdjęciu, to osobie oznaczonej w lewym górnym rogu pojawi się takie małe powiadomienie, a wtedy tej osobie głupio będzie tego zdjęcia nie zobaczyć...chyba, że centralnie ma wszystko w tyłku. No a jak już zobaczy, to obowiązkowo musi dać lajka i skomentować...i tu zmierzając do ostatniego punktu: jak skomentować? Wyrazić szczerą i stosowną do miejsca i czasu oraz co najważniejsze - dodanego zdjęcia opinię? Po co się wysilać? Po co pobudzić szare komórki do myślenia? Po co ruszyć mózgiem i wymyślić coś oryginalnego, a zarazem Twojego - tylko Twojego. Lepiej skorzystać z inteligentnych nazw "fanpejdżów" równie inteligentnych założycieli. I później dziewczynka, lat 10 otrzymuje w komentarzu: "Sam Sex", " Jesteś za piękna, wydupiaj", "Ruchał/abym Cię jak...blablabla". Tego ścierwa jest tak wiele, że ciężko zapamiętać. A zaśmiecanie facebooka jest jak najbardziej na miejscu. W końcu od tego on jest, od tego jest on, od tego jest!

Kończąc tym pięknym akcentem chciałabym Was o coś poprosić... Wysilcie się i wykażcie kreatywnością. To jest bardziej doceniane...i przyjemniej się to czyta.

Czeeeść i do następnego! ;*
Czytaj więcej
Obsługiwane przez usługę Blogger.

© Nervena Blog, AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena