wtorek, 29 kwietnia 2014

Przestań się na mnie gapić!



Ile razy widzę osobę, która bez mrugnięcia okiem wpatruje się we mnie jak w obrazek (lub jak ciele w malowane wrota - jak kto woli) tyle razy mam ochotę krzyknąć "ej, Ty tam, przestań się wreszcie na mnie gapić!"

Denerwuje mnie to, kiedy coś robię; może to być cokolwiek, chociażby kiedy siedzę sobie spokojnie na przystanku i po 8 godzinie lekcyjnej czekam na autobus jak na zbawienie, a jakiś nieznajomy ktoś stanie obok mnie i rozpoczyna swoje "rozeznanie w terenie". Czuję się niezręcznie, kiedy ktoś liczy każdy mój oddech, mrugnięcie okiem, każdy krok. Sama nie przepadam za wpatrywaniem się w kogoś, a tym bardziej czuję się źle, kiedy to ja jestem ofiarą.

Wszyscy radzą: zrób tak samo, obserwuj tą osobę, tylko jak tu odwrócić twarz, kiedy ktoś bombarduje ją milionem pytań, których najprawdopodobniej nigdy w życiu nam nie zada?

Pani Babciu, co ja pani takiego zrobiłam?
Często będąc w kościele na niedzielnej mszy świętej zadziwia mnie pewien widok, który ciągle się powtarza. To, że biegają tam dzieci ciekawe każdego zakątka, które także bombardują przepełnionym strachem spojrzeniem akurat mogę zrozumieć. Ale nie mogę zrozumieć tego, dlaczego panie babcie, kiedy tylko ksiądz stanie przy ołtarzu z kielichem w ręku pędzą jak podczas wyścigów na promocji w supermarkiecie, kierując się zasadą "kto pierwszy ten lepszy" oraz "przeżyje tylko najsilniejszy w stadzie". To jeszcze nic, w porównaniu do tego, co się z nimi dzieje, po przyjęciu ciała Bożego. Nie wiem jak Wy, ale ja uważam, że kiedy przyjmuje się Jezusa podczas Komunii Świętej powinno być się szczęśliwym, tymczasem wszystkie starsze panie idą z takimi oto :( minami od ołtarza i...patrzą na Ciebie z taką nienawiścią jakbyś im coś zrobił/a! Po pewnym czasie aż zaczynasz mieć poczucie winy i zastanawiasz się jeszcze głębiej o co takiej jednej z drugą chodzi.

To jest wolny kraj, mogę patrzeć gdzie chcę i kiedy chcę!
Tak twierdzi większość ludzi. I mają rację. Tylko po co wpatrywać się w jedną osobę przygnębiając ją tym? Rozumiem sytuację w której załóżmy chłopakowi podoba się dziewczyna, chce do niej podejść i najzwyczajniej w świecie zagadać, ale się boi, więc czeka na odpowiedni moment, szuka pretekstu do rozmowy i patrzy na nią, aby domyślić się, czy jest w humorze, co robi itd. Ale ludzie! Kiedy taka babcia usiądzie naprzeciwko Ciebie w autobusie i aż do przystanku będzie patrzeć z miną pełną grozy, to co poczujesz? Oczywiście, że będzie Ci głupio! Chyba, że się tym nie przejmujesz lub jesteś do tego przyzwyczajony.

Możesz nie patrzeć mi na ręce?
Zdarzyło Wam się tak, że kiedy siedzieliście sobie na przystanku i pisaliście z kimś smsy, to osoba siedząca obok bezczelnie wpatrywała Wam się w telefon i czytała sobie o czym piszecie? Raz nawet miałam sytuację, kiedy to pewien człowiek siedzący koło mnie czytał mojego smsa na głos. Aż miałam ochotę się zapytać "może razi Cię słońce i nie możesz się doczytać? Spokojnie, zaraz Ci zasłonię, żebyś lepiej widział"...nigdzie nie ma nawet odrobiny prywatności, a kiedy trafisz na jakąś ciekawską babcię, to oczekuj, że wszystkiego dowie się prędzej niż Ty.


A czy Wy mieliście kiedyś podobne sytuacje? :)
Czytaj więcej

czwartek, 24 kwietnia 2014

A czy Ty jesteś hipsterem?




Na początku zapoznajmy się z definicją "hipstera", żeby było wiadomo o kim mowa:

Hipster to przedstawiciel współczesnej subkultury, funkcjonującej zarówno wśród nastolatków, jak i ludzi  starszych. Wyznacznikiem stylu hipsterów jest deklarowana niezależność wobec głównego nurtu kultury masowej i ironiczny stosunek do niego oraz przesadne akcentowanie swojej oryginalności i indywidualności. Hipsterzy silnie podkreślają swój wizerunek, rozumiany zarówno poprzez wyrazisty i "artystyczny" strój, jak i poprzez wyjątkowe, nieszablonowe zainteresowania. Pośród hipsterów ceniona jest deklarowana niezależność myślenia.

Czytając tą definicję zastanawiam się jak to wszystko wygląda w rzeczywistości. Ostatnio mamy wokół siebie taki natłok "hipsterów", że aż trudno ich nie zauważyć. Prawie każdy wygląda tak:




Niestety, denerwuje mnie fakt, ze przechadzając się korytarzami mojej szkoły widzę wszędzie osoby ubrane i wyglądające identycznie. A podobno hipster, to osoba wyróżniająca się, która ma własny styl i specyficzne zainteresowania. Póki co sprawa wygląda tak, że co trzecia osoba w mojej okolicy stylizuje się na hipstera, którym w rzeczywistości w ogóle nie jest. Wiem, że ta moda prędzej czy później zmieni się na kolejny wymysł..może nawet jeszcze gorszy. Czekajmy tylko, aż jakaś znana gwiazda pokaże nowy trend mody.

Jeśli jestem hipsterem, to jestem inny?
Nie, nie jesteś inny. Jesteś taki jak wszyscy, czyli niczym specjalnym się nie wyróżniasz. I dopóki nie staniesz się SOBĄ, to nigdy nie będziesz jedyny w swoim rodzaju. Będziesz jak kolejna kopia kogoś. Ludzie przestali pojmować, o co tak naprawdę w tym wszystkim chodziło.

Czytaj więcej

środa, 23 kwietnia 2014

Nie jesteś nieśmiertelny!



...i ja też nie jestem. Nikt nie jest, choćby nawet nie wiadomo jak bardzo próbował dorównać Bogu w Jego boskich prawach - NIKOMU się nie uda. Dość często zastanawiam się nad sensem życia i nad samym życiem. Rodzimy się, żyjemy, umieramy i taka niestety jest kolej rzeczy. Życie jest kruche jak sucha gałązka, która może się złamać pod naszym ciężarem kiedy na nią nadepniemy...i nie da się jej w żaden sposób skleić, tak jak nie naprawimy zmarnowanego życia, które przeleciało nam przed oczami i zniknęło gdzieś w ciemności. Po tych wszystkich przemyśleniach stwierdziłam jedno: nie warto się nad sobą umartwiać, nie warto przejmować się błahostkami. Życie mamy jedno, musimy je przeżyć najlepiej jak potrafimy. I musimy z niego korzystać, oczywiście z rozwagą. Drugiej takiej szansy tutaj, na ziemi Bóg nam nie da.

Łatwo mówić, trudniej zrobić

To prawda. Ciężko jest nam - marnym istotkom cieszyć się z małych rzeczy. Każdy z nas chce osiągnąć jak najwięcej, pragnie skorzystać ze wszystkiego..niestety większość tych rzeczy to tylko materialne, namacalne przedmioty, których do grobu nie zabierzemy.
Często nie mamy czasu nawet przystanąć na chwilkę i zastanowić się nad tym, jaka piękna jest okolica, która nas otacza, nie zauważamy tego, że ktoś się do nas uśmiecha. Żyjemy w ciągłym biegu i nie zwracamy uwagi na pewne malutkie szczególiki, które - kiedy je dostrzeżemy potrafią sprawić, że poczujemy się lepiej.

My też kiedyś przeminiemy

...a wtedy może być już za późno. Czasu nie cofniemy. Życia nie dostaniemy. Każdy, chociaż najmniejszy element może zmienić nasze plany NAWET na jutro. Ale wierzę, że gdzieś tam po drugiej stronie istnieje lepszy świat, w którym nikt nie cierpi i wszyscy cieszą się z wiecznego życia wśród Boga i naszych kochanych bliskich.

Pamiętajmy, nadludźmi nie jesteśmy, jesteśmy tylko ludźmi...
„vanitas vanitatum, et omnia vanitas" - „marność nad marnościami i wszystko marność"
Czytaj więcej
Obsługiwane przez usługę Blogger.

© Nervena Blog, AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena